Tomasz Jabłoński i Dawid Jagodziński w sobotni wieczór (28 marca) w Gdańsku pokonali swoich rywali z Azerbaijan Baku Fires. Ich zwycięstwa jednak nie wystarczyły, aby wygrać spotkanie. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 2:3 na korzyść gości.
W sobotni wieczór, 28 marca w Gdańsku odbył się kolejny mecz w ramach tegorocznej ligi World Series of Boxing. W ringu rękawice bokserskie skrzyżowali pięściarze RAFAKO Hussars Poland z drużyną Azerbaijan Baku Fires. Sobotnią galę otworzyła walka Dawida Jagodzińskiego (49 kg) z Rasulem Salijewem. Od pierwszych minut spotkanie układało się po myśli Polaka. - Już w pierwszej rundzie wyczułem, że jestem silniejszy od przeciwnika, udało mi się wykorzystać swoją przewagę, do tego jeszcze cenne rady trenera i ogromny doping publiczności. Wszystko to złożyło się na moją wygraną, z której jest bardzo zadowolony. Przełamałem złą passę i znów udało się zdobyć kolejny punkt przybliżający mnie do kwalifikacji olimpijskich- mówi z zadowoleniem Dawid Jagodziński, który w tym sezonie ligi WSB odniósł 2 zwycięstwa.
Po zdobyciu pierwszego punktu przez Biało- Czerwonych w ringu spotkali się Sylwester Kozłowski (56 kg) z Magomedem Gurbanowem, liderem rankingu olimpijskiego. Mimo że Sylwester miał twardego przeciwnika, udało mu się wygrać pierwsze dwie rundy, niestety w kolejnych już triumfował zawodnik z Azerbejdżanu. - Walka była ciężka, ale gdybym nie skupił się tak bardzo na dwóch pierwszych rundach i mądrzej rozdysponował swoje siły i możliwości wygrałbym też trzecią rundę, co zapewniłoby mi zwycięstwo w tej walce. Tak się jednak nie stało, przeciwnik okazał się lepszy- komentuje swój występ Sylwester Kozłowski, który w teamie Husarii walczy od początku jej istnienia. W tym sezonie S. Kozłowski na swoim koncie ma dwie zwycięskie walki, przed nim jeszcze ostatnie starcie, 18 kwietnia z USA Knockouts w Szczecinie.
Po gorzkiej porażce Sylwestra Kozłowskiego w ringu rękawice skrzyżowali Damian Kiwior (64 kg) z Gajbatullą Gadzialijewem. Już w pierwszych minutach meczu punku zdobywał zawodnik reprezentujący drużynę gości. W pozostałej części starcia niespodzianki nie było, walkę jednogłośnie wygrał Gajbatulla Gadzialijew. - Nie liczyłem na wygraną, ponieważ od kilku tygodni walczę z utrzymaniem wagi. Muszę bardzo uważać na to co i ile jem, więc zamiast skupić się na treningach, musiałem zająć się zrzucaniem nad kilogramów – tłumaczy swoje niepowodzenie Damian Kiwior, utalentowany bokser teamu sponsorowanego przez RAFAKO S.A.
Kolejny w ringu miał stanąć lider rankingu olimpijskiego w swojej wadze- Igor Jakubowski. Niestety, ze względu na kontuzję sobotni mecz I. Jakubowski oglądał z trybun. W ringu zastąpił go Estończyk Rain Karlsson (91 kg). Estończyk nie sprostał wyzwaniu. Już w 1 rundzie był 2-krotnie liczony w walce z Abdulkadirem Abdullajewem. Do drugiej rundy wyszedł na miękkich nogach i do kolejnego gongu już nie dotrwał. W połowie rundy sędzia przerwał walkę ogłaszając zwycięstwo Abdulkadirea Abdullajewa.
Walką wieczoru było starcie kapitana Husarii Tomasza Jabłońskiego (75 kg) z Gruzinem Jaba Chositaszwili. Bokser pochodzący z Gdyni dał z siebie wszystko, wyraźnie prowadził w tym spotkaniu, to jednak jeden z sędziów wskazał na wygraną Gruzina, co dało Tomaszowi Jabłońskiemu niejednogłośne zwycięstwo. - Miałem trudnego przeciwnika, dużo uciekał, podpuszczał mnie, a ja nie potrafiłem znaleźć na niego sposobu, dodatkowo byłem bardzo spięty. Raz walczyłem przed własną publicznością, a dwa stawka była naprawdę wysoka, od tej walki zależało, czy pojadę na Olimpiadę do Rio. Ponadto mój organizm jest już bardzo zmęczony. Jeszcze nigdy nie stoczyłem tylu pojedynków w tak krótkim czasie – przyznaje Tomasz Jabłoński, kapitan Husarii. Dotąd T. Jabłoński mając na swoim koncie 5 wygranych walk w tym sezonie był liderem swojej kategorii w rankingu kwalifikacji olimpijskich. Teraz o wszystkim zadecyduje mecz Husarii, który odbędzie się 18 kwietnia z USA Knockouts w Szczecinie. Jeśli Tomasz Jabłoński wygra swoją walkę za 5 pkt, prawdopodobnie zapewni sobie awans na Igrzyska, zaś inni bokserzy RAFAKO Hussars Poland będą mieli szansę na wywalczenie biletów do Rio 2016 w turnieju WSB/APB, Mistrzostwach Świata oraz turniejach kwalifikacyjnych - kontynentalnym i światowym.
- Mimo że przegraliśmy dzisiejszy mecz, jestem zadowolony z wyniku. W poprzednich 5 spotkaniach Husaria zawsze przegrywała z Azerami 0-5. Teraz udało się przerwać złą serię walk z tym przeciwnikiem. Dziś z bardzo dobrej strony pokazał się Dawid Jagodziński wygrywając swój pojedynek. Dobrze walczył również Sylwek Kozłowski. Mimo że przegrał swoją walkę, to boksował bardzo dobrze. Miał piekielnie trudnego przeciwnika, a zabrakło mu naprawdę niewiele do wygranej. Nie muszę już mówić, że bardzo dobrą robotę zrobił, jak zwykle Tomek Jabłoński, szkoda że niesprawiedliwie został oceniony, przez co jego kwalifikacje olimpijskie stoją pod znakiem zapytania – komentuje sobotni mecz Zbigniew Raubo, trener drużyny RAFAKO Hussars Poland.
Kolejne spotkanie podopieczni głównego trenera Zbigniewa Raubo rozegrają 11 kwietnia na wyjeździe z Italia Thunder, w wagach od 52 kg do 91 kg.
***
RAFAKO S.A. z Grupy PBG jest największym europejskim producentem kotłów dla energetyki zawodowej i przemysłowej, urządzeń ochrony środowiska oraz dostawcą kompletnych bloków energetycznych „pod klucz”.
Link do strony artykułu: https://wm5.wirtualnemedia.pl/centrum-prasowe/artykul/husaria-o-krok-od-wygranej-z-azerbaijan-baku-fires